Nagle Cassidy rzuciła mi się na szyję, zaczęła całować, a ja nie wiem czemu odwzajemniłem to. Po jakichś 10 sekundach spojrzałem na Ally i zauważyłem jak płacze. Po chwili zrobiła się cała czerwona i niespodziewanie wybuchła jej głowa. Myślałem, że zeświruję. Wszystko zaczęło zachodzić mgłą i jak otworzyłem oczy byłem w swoim pokoju. Przeraziłem się. Okazało się, że to był tylko SEN. Te moje uczucia, ta piosenka, ten POCAŁUNEK, to wszystko to był tylko sen. A najgorsze w tym wszystkim było to, że Ally płakała, płakała prze zemnie, tylko prze zemnie. Czułem się rozdarty. I jeszcze ta Cassidy, musiała mi się przypomnieć. Dziwne było to, że teraz jak myślałem o brunetce (Ally) nic nie czułem poza przyjaźnią, tylko i wyłącznie przyjaźnią. Może to uczucie do niej prysnęło, rozpłynęło się jak ta mgła, jak ten sen. Ally byłą w nim załamana, prze zemnie. Nie chciałem doznać takiej sytuacji na prawdę, więc postanowiłem nie psuć naszych relacji. N ie chciałem, żeby nasza przyjaźń, partnerstwo się skończyły. Była 15:50 więc musiałem ruszyć do Sonnic Booma, problem w tym, że z pustymi rękami, nie miałem żadnej piosenki, ni wymyśliłem jej. Stanąłem przed drzwiami sklepu. Chciałem przeprosić Ally, za to że znowu się na mnie zawiodła. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją. Stałaobok DALLASA! Śmiali się z czegoś. A co było dziwne Ally normalnie z nim gadała!!! Wszedłem do środka. - O...cześć Austin. - Przywitała się Ally, patrząc dziwnym wzrokiem. - Siema, coś nie tak ? - Spytałem zdezorientowany. - Nie...nic - odpowiedziała. - Spoko... - odpowiedziałem, po czym podszedłem do Deza, omijając Ally i Dallasa szerokim łukiem. - Co jest grane stary? - spytałem kumpla. - No wiesz...Dallas przyszedł do sklepu i...wiesz gadał z Ally...ona wygadała się że go LUBI...i on ją złapała za rękę i...spytał czy będzie jego dziewczyną...przykro mi stary... - opowiedział Dez. - Czemu przykro...przecież, ja nic do niej nie czuję - powiedziałem to ale, nie byłem tego całkowicie pewien. - Ok...skoro tak - odpowiedział. Dallas wyszedł ze sklepu, a Ally do nas podeszła strasznie ucieszona. - Wiecie co ?! Dallas się ze mną umówił !!! - Tak głośno krzyczała, że prawie wybuchły mi bębenki. - Ok Ally, uspokój się. A gdzie pójdziecie ? - Spytałem zaciekawiony. - Do parku na piknik. - Odpowiedziałam trochę smutnym głosem. - Co jest ? - A nic, wszystko gra - próbowała mnie przekonać, lecz na marne, za dobrze ją znałem żeby w to uwierzyć. - Nie kłam, widzę że coś się stało, znam cię jak nikt inny. Mi możesz powiedzieć. - Ok...ale chodźmy na górę. - Powiedziała, po czym pociągnęła mnie za rękę. Weszliśmy do środka, a ona usiadła na krześle, zrobiłem to samo. - Co jest ? - Spytałem ponownie. - Bo...chodzi o to...że no ja...nie wiem co ma robić...mówić...i w ogóle jak się zachowywać. - W końcu to z siebie wydusiła. - To jest proste - powiedziałem pewny siebie. - Pomożesz mi? - Spytała z nadzieją. - Spoko. - Wstałem i podszedłem do łóżka Ally, wziąłem z niego koc i rozścieliłem na podłodze. - Chodź, siadaj - zaprosiłem ją na koc gestem dłoni. Ona niepewnie podeszła i usiadła. - Musisz być pewna siebie, wyluzowana. Musisz być pewna tego co mówisz i robisz. - Doradziłem jej. - Ale...co mam odpowiadać. - Mów zawsze to co powie ci twoje serce. - Sam nie wiem co mnie natknęło by tak powiedzieć. - Wyobraź sobie, że jestem Dallasem, a ty jesteś ze mną na randce. Co mi powiesz? - No...Dallas - zaczęła, a ja pokiwałem zachęcająco głową - cieszę się, ze jestem tu z tobą. Naprawdę się postarałeś. - Powiedziała, po czym spojrzała na mnie jakby chciała spytać, czy nie mówi jakichś głupstw. Uśmiechnąłem się do niej. Po czym odpowiedziałem w roli Dallasa. - Wszystko dla ciebie Ally. - Dziewczyna uśmiechnęła się po czym znów się zasmuciła. Coś ją jeszcze trapiło. - A co gdyby...chciał mnie pocałować. - Spytała. - Jak to co? Jeśli ty też tego chcesz odwzajemnij pocałunek - odpowiedziałem szczerze. - Tak...to wydaję się proste. - No właśnie. - Austin...mogę ci się do czegoś przyznać ? - Jasne, nikomu nie powiem. - Obiecałem - Bo widzisz...ja się jeszcze nigdy nie całowałam. - Ja miałem podobnie. - Jeśli to cię pocieszy to...ja tez się jeszcze nie całowałem... - powiedziałem to lekko się wstydząc. - Serio, nie żartujesz? - Spytała zdziwiona. - Czy z takiej rzeczy warto żartować?- Spytałem. - No nie... To co mam zrobić, żeby ten...POCAŁUNEK...wyszedł idealnie? - Weź, może poćwicz? - Zasugerowałem - Niby na kim? - Może na...nie wiem kukle ? - Wolałabym jednak na prawdziwej osobie. - To idź do Dallasa i poproś go żeby z tobą poćwiczył. - Nie wiem czemu zasugerowałem taki głupi fakt. - Wiesz...tak szczerze...to miałam na myśli...CIEBIE - powiedziała ściszonym głosem. Zszokowało mnie to ostatnie słowo. Nie wiedziałem co myśleć.
-Poważnie mówisz? - Spytałem.
-Tak. Tylko do ciebie mam takie zaufanie i poza tym oboje
mielibyśmy to z głowy. - Zasugerowała.
-Jeszcze raz zapytam, mówisz poważnie?
-Wiesz co przepraszam. Udajmy, że nie było tematu. - Zauważyłem jak smutna podnosi się i schodzi z koca. Nie lubiłem gdy taka była, a najbardziej gdy było to prze zemnie. "Nie mogę jej tak zostawić, ona na mnie liczy." - Pomyślałem.
Szybko złapałem ją za rękę, Ally usiadła. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Ona odwzajemniła to. Czułem dziwną radość i satysfakcję. Po 10 sekundach oderwaliśmy się do siebie.
-Wow Austin dzięki...że mi pomogłeś. Mam u ciebie wielki dług
wdzięczności.
-E tam, nie taki wielki. A teraz już idź, bo się spóźnisz na tą
randkę. - Powiedziałem to bo chciałem sam na sam zostać z myślami.
-O dzięki, zapomniałabym.
- Baw się dobrze.
- Na pewno będę. - Odpowiedziała po czym wyszła.
Na randce oczami Ally.
-Dallas, ten piknik jest cudowny. Naprawdę się postarałeś.
-Cieszę się, że ci się podoba.- Odpowiedział
W tej chwili zdarzyło się coś dziwnego. Zobaczyłam twarz
Austina zamiast twarzy Dallasa. Wiedziałam, że ten pocałunek z blondynem
jednak coś dla mnie znaczył. Postanowiłam jednak zobaczyć czy to zwykłe
zauroczenie Austinem, czy może prawdziwa miłość. Żeby się tego dowiedzieć
postanowiłam pocałować Dallasa, ale stało się coś czego się właśnie obawiałam. W
pocałunku z brunetem nie było żadnej iskry natomiast w pocałunku z Austinem
była prawdziwa chemia. Wtedy już miałam pewność, że to Austina kocham bardziej. Pożegnałam się więc z Dallasem, który pocałował mnie do widzenia. Nie miałam siły się temu opierać więc nie zrobiłam nic poza tym, że stałam
nie ruchomo. Poszłam do domu, po czym weszłam do pokoju i poszłam sapać
Oczami Austin
Byłem w swoim pokoju, myśląc nad tym co się stało.
Próbowałem to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. „To przecież nic takiego, zwykły
pocałunek, najlepsi przyjaciele przecież czasem się całują, prawda?”-próbowałem
to sobie wmówić jednak na marne. Moje serce dobrze wie, że ten pocałunek coś
znaczył. Teraz inaczej patrzyłem na Ally. Już wiem, że najlepsi przyjaciele tak po prostu się nie całują. Rozdarty pomiędzy uczuciem miłości i przyjaźni poszedłem spać.
Nie wiedziałem co zrobić, cały czas myślałem nad piosenką, muzykę już miałem, ale te beznadziejne słowa, tak mi ciążyły. Myślałem o Ally, o tym co do niej czuję i wtedy wpadłem na pewien pomysł, lecz nie był to duet, lecz moja piosenka dla niej. Miałem już pierwsze słowa: "Hey, kochanie,jesteś w moich myślach
Znam cię od długiego czasu
I myślę sobie że może powinnaś wiedzieć" Reszta część tekstu poszła gładko, bo kierowałem się uczuciami. Gdy napisałem całą piosenkę, z dumą wyszedłem z pokoju. Natknąłem się na rodziców. - Idziesz gdzieś ? - Spytała zaciekawiona mama. - Idę...za głosem swojego serca. - Powiedziałem to co czułem i wyszedłem. Idąc ulicą, cały czas myślałem, jak Ally zaeraguję, na moją piosenkę. Jest moją najlepszą przyjaciółką i nie chcę by przez tą piosenkę, wszystko się skończyło, lecz nie mogę kryć się z uczuciami do końca życia, jak jakiś tchórz. Po dłuższej drodze zauważyłem sklep. Podbiegłem w jego kierunku i stanąłem naprzeciwko niego. Chwilę myślałem, nad tym czy nie uciec. Wreszcie się przemogłem i otworzywszy drzwi wszedłem do środka. Trish, Dez i Ally już na mnie czekali. Dziewczyna podeszła do mnie. - Hej Austin, wreszcie jesteś. - Powiedziała wesołym głosem. - Tak...jestem - odpowiedziałem niepewnie. W tym samym momencie podszedł do nas Dez. - To jak Ally, pokażesz nam swój nowy kit...znaczy hit - powiedział Dez szybko się poprawiając. - Nie ja tym razem napisałam piosenkę, tylko Austin. - Powiedziała, patrząc na mnie jakby z dumą. - Tak...napisałem. - To może zaśpiewasz? - Spytała podchodząca do nas Trish. - J-ja... - zacząłem się jąkać i denerwować. - Spokojnie Austin. To twój pierwszy raz gdy piszesz tekst, więc masz prawo się zdenerwować. - Pocieszyła mnie Ally, a raczej próbowała pocieszyć. Już miałąem stchórzyć. Myślałem mczy nie uciekać. W końcu przemogłem to w sobie myśląc "Nie będzie drugiej takiej okazji, na wyrażenie uczuć. Życie jest jedno." - Ok...stańcie tam - poprosiłem Deza i Trish by stanęli za ladą - a ty Ally...wsłuchaj się w słowa. - Dziewczyna popatrzyła na mnie dziwnie. - To...dla ciebie - nie wierzyłem, że kiedykolwiek to powiem. Zacząłem śpiewać, na początku nie pewnie, ale potem uwierzyłem w to co wychodzi mi z ust i śpiewałem kierując się jedynie sercem. Cały czas wskazywałem na Ally i robiłem różne gesty.
PIOSENKA
(TYLKO DO 1:45)
1
Hey hey baby, you've been on my mind
I knew you for a long time
And i've been thinkin maybe that you should know
Hey hey baby can we compromise?
I really want you to be mine
Got a million places that we could go
I wanna be you'r everything
I wanna be the one you need
So tell me where you been all my life
Can I make you mine tonight
REFREN:
Hey baby you, you've got what I need
But you say you're just a friend, yeah you
Say you're just a friend
Hey baby you, you've got what I need
But you say you're just a friend,
yeah you say you're just a friend
2
Hey hey baby weve been on the phone
Spending time together alone
But every time we talk no words come out right
Hey hey baby when I look in you'r eyes
I can tell youre holding something aside
I'll be thinking bout you
I'll be thinking bout me
I wanna be you'r everything
I wanna be the one you need
So tell me where you been all my life
Can I make you mine tonight
TŁUMACZENIE:
1.
Hey,hey kochanie,jesteś w moich myślach
Znam cię od długiego czasu
I myślę sobie że może powinnaś wiedzieć
Hey,hey kochanie,możemy dojść do kompromisu?
Na prawdę chce abyś była moja
Mam milion miejsc do których możemy się udać
Chcę być dla ciebie wszystkim
Chcę być jedynym którego potrzebujesz
Więc powiedz mi gdzie byłaś całe moje życie
Tej nocy mogę sprawić byś była moja
REFREN:
Hey kochanie ty, ty masz to czego potrzebuje
Ale ty mówisz że jesteś tylko przyjaciółką,
Tak ty, mówisz że jesteś tylko przyjaciółką
Hey kochanie ty, ty masz to czego potrzebuje
Ale ty mówisz że jesteś tylko przyjaciółką,
Tak ty, mówisz że jesteś tylko przyjaciółką
2.
Hey,hey kochanie gadaliśmy przez telefon
Spędzając czas razem-osobno
Ale każdym razem gdy rozmawialiśmy żadne ze słów nie brzmiało poprawnie
Hey,hey kiedy patrzę w twoje oczy
Mogę stwierdzić że coś odkładasz na bok
Chcę myśleć o tobie
Chcę myśleć o sobie
Chcę być dla ciebie wszystkim
Chcę być jedynym którego potrzebujesz
Więc powiedz mi gdzie byłaś całe moje życie
Tej nocy mogę sprawić byś była moja
Gdy skończyłem i zobaczyłem, jak Ally zdziwiona i zawstydzona patrzy na mnie od razu pomyślałem "Już po mnie. Nie trzeba było tego śpiewać. Wszystko popsułem" Lecz prawda była inna, dziewczyna podeszła do mnie. - Austin... - zaczęła uśmiechając się - to było piękne. Strasznie mi się podobało. - Przytuliła mnie. Jej twarz w tym momencie była tak blisko mnie, że...nie wiem skąd ale...chciałem ją pocałować. Zbliżyłem swoją tywarz do jej, lecz ona widząć to szybko się odsunęła. - Ally...ja przepraszam...nie chciałem - zacząłem się tlumaczyć. Dziewczyna już spokojana stanęła na przeciwko mnie. - Austin...to na prawdę było do mnie, na prawdę tak czujesz ? - Spytała, patrząc mi prosto w oczy. - T-tak - znowu się zająknąłem - tak, tak to było do ciebie - powtórzyłem to z wielką radością i oczywiście satysfakcją. - Ta piosenka była prosto z serca. Teraz wiesz co naprawdę do ciebie czuję. Ally...ja - nie wiedziałem czy to powiedzieć, ale po chwili uznałem że to odpowiedni moment, by wyznać jej co czuję - zakochałem się w tobie. Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką, jesteś dla mnie bardzo ważna, nie wiem jak dłużej bym wytrzymał duszą te uczucia w środku. - Ale...ja...tak naprawdę to ja... - zaczęła ale widząc jej reakcję przerwałem jej. - Wiem...pewnie masz mnie za ogromnego palanta. Zrobiłem z siebie totalnego kretyna... - nagle ona zamknęła mi usta...POCAŁUNKIEM...nie wiedziałem co robić, przestać ją całować czy angażowac się w to tak jak ona. W końcu poddałem się pokusie. Ona zarzuciła mi ramiona n aszyję, a ja objąłe,m ją w tali. Po paru sekundach oderwaliśmy się od diebie jacyś tacy nieobecni. - Ally...to było wow! - Zacząłem - Austin, tak naprawdę to ja...tez czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń... - zaczęła uśmiechając się do mnie. Podszedł do nas Dez. - Spytaj się jej czy będzie twoją dziewczyną, drugi raz się tak okazja nie zdarzy. - Doradził mi Dez. Było naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dziwne. Posłucghałem go. -Ally...czy - zacząłem ale nagle ktoś wparował do sklepu. Nie wierzyłem własnym oczom...była to CASSIDY. Podeszła do mnie. - Austin...tak miło znów cię widzieć. To kiedy pójdziemy na tę randkę ? - Spytała blondynka, przytulając mnie. A ja stałem jak słup soli, patrząc na zachodzące łzami Ally. Nie wiedziałem co powiedzieć. Z jednej strony kochałem Ally, jak nikogo innego na świecie, ale nadal czułem coś do Cassidy, było to małe czucie, ale jednak uczucie. Nie wiedziałem co mam zrobić.